Jak w temacie, wstaję o 4 rano i jadę na plener. Krótka relacja z porannych wojaży.

Cyklicznie, co miesiąc Rzeszowskie Stowarzyszenie Fotograficzne (którego jestem członkiem i z dumą mogę się tym członkostwem pochwalić), organizuje plenery. Natomiast ten jeden w roku jest wyjątkowy. Zwie się Porannym Plenerem wiosennym i ma za zadanie skutecznie odgonić zimę z naszej okolicy. 
Tak się złożyło, że niedziela była ostatnim takim dniem, gdzie jeszcze tonęliśmy w śniegu, a zima oddała ostatnie tchnienie.
Plener odbył się w Niechobrzu (koło Czudca), na wzgórzu, na którym usytuowany jest Krzyż Milenijny.

Polecam czasem się poświęcić, pospać krócej, złapać bakcyla i delektować się pięknem przyrody i przeszywającej ciszy.


***































Brak komentarzy